Nie każdy z Was ma facebooka, a czasami przeczytać tam można historie pacjentów, którzy odnoszą niesamowite korzyści ze stosowania konopi. Postanowiłam, że co jakiś czas będę tu publikować po kilka przykładów, które systematycznie pojawiają się na Waszych profilach na FB
- Rak trzustki – to raczej nie nazwa jednostki chorobowej, a wyrok śmierci dla pacjenta, czy dla tych pacjentów jest jakakolwiek szansa?
„Właśnie wyszła ode mnie żona pacjenta z rakiem trzustki z przerzutami do otrzewnej i kości – przy czym w otrzewnej zebrała się woda i dawali mu kilka dni życia, ponieważ stan był krytyczny. Doszli konsekwentnie do 2/dobę i woda zeszła całkowicie, otrzewna czysta, w trzustce zmniejszenie, a w kościach wg tego co mówił lekarz prowadzący, wygląda na to że wszystko znika.” – BRAWO!!!!
2. Poniżej kolejna korespondencja z pacjentem – tym razem jest to glejak:
„Hej. Odebrałam dziś wyniki MR napiszę Ci tylko jedno zdanie…krzywe perfuzji NIE WYKAZUJĄ cech typowych dla glejaka…
No k..wa nareszcie coś pozytywnie napisane przez panią doktor. Bardzo się cieszę. Ściskam mocno Aga”
Pod tym świadectwem dodany jest treściwy komentarz:
„Pamiętam jakby to było dzisiaj, gdy przyjechał mąż Agi totalnie rozwalony psychicznie, bo jego ukochana żona i matka 3 wspaniałych dzieciaczków była już w bardzo ciężkim stanie.
Było to mniej więcej rok temu.
Po ok. miesiącu Sylwek przyjechał do mnie i nie mógł się zebrać do kupy, bo stan Agi się nie poprawiał, po ponad miesiącu przyjechał już razem z żoną:)
NIE PODDAWAJCIE SIĘ, nawet jak jest bardzo do źle!
Dopóki jest choć iskiereczka życia, dopóty jest szansa!”
Kochani nie traćcie nadziei – ona umiera ostatnia. Jeśli nawet nie uda się pokonać choroby poprzez wsparcie konopi, suplementów, diety i odpowiedniej higieny psychiki, to jestem absolutnie przekonana o tym, że życie przewlekle chorych, umierających osób stanie się godniejsze, z mniejszą porcją bólu, z lepszym samopoczuciem – a to pacjentom i ich rodzinom należy się bezwzględnie.
Nie dajcie się zastraszyć swoim lekarzom. Nikt nie ma prawa zabraniać Wam tego, abyście pomagali swoim bliskim w chorobie. Lekarze niech “leczą” swoimi metodami, a Wy nie ulegajcie ich presji i walczcie o godność tego “ichniejszego leczenia”.
Często słyszę od Was, że lekarze mówią: “konopie ani nie pomagają ani nie szkodzą…” Nosz kur…
Czyżby? Czy ulżenie cierpiącemu w zniesieniu koszmarnych skutków chemioterapii jest nieistotne?
Lekarze nie mogą odmawiać pomocy cierpiącemu, a ci którzy zabraniają podawania kannabinoidów przy chemioterapii, powinni zastanowić się nad celowością wykonywanego zawodu.
Jeśli czegoś nie wiecie, to dzwońcie – nie bójcie się pytać, nie bójcie się wiedzieć!
Pozdrawiam Was i życzę zdrowia!
Paulina Janowicz PUNKT INFORMACJI KONOPNEJ
tel. 693-458-008
Krystyna Pirog
Prosze o jakas wiadomosc jak mozna zdobyc ,tak ,zdobyc ten olej ,mam chora kuzynkw ,rak piersi ,chemia ,nic ,dalej przerzuty ,chcialabym jej pomoc ,chociaz w ten spisob ,kupic je by sie ratowala.Dziekyje za kazda wiafomosc ,Krystyna
p.janowicz
Pani Krystyno proszę do mnie zadzwonić, tel. 693458008
hej
Czy mogę do pan zadzwonic
p.janowicz
Tak, oczywiście.
Tel. 693458008
Pozdrawiam
Paulina Janowicz
Ewa
Witam P Paulino u taty zdiagnozowano nowotwór trzustki, niestety nieoperacyjny, wątroba i węzły również maja komórki nowotworowe… czy moge do Pani zadzwonić w tej sprawie? Pomoże mi Pani polecić jaki olej cbd zakupić i gdzie go dostać?
p.janowicz
Jasne! Proszę śmiało dzwonić.
Pozdrawiam ciepło
Paulina Janowicz
JAWORSKA
CZY MOGE DO PANI ZADZWONIC I KIEDY .?POZDRAWIAM I CZEKAM
p.janowicz
Oczywiście, proszę do mnie śmiało dzwonić każdego dnia o rozsądnej porze w ciągu dnia 🙂
Anastazja
Pani Paulino, czy mogę prosić Pani maila?
p.janowicz
paulinajanowicz.blog@gmail.com
Proszę 🙂
Krysia
Czy kontakt jest aktualny?Mój mąż ma zdiagnozowanego raka trzustki.Czekamy na wynik biopsji.Są trzy przerzuty.Jaka skuteczność konopi?
p.janowicz
Tak, oczywiście. Kontakt jest aktualny. Pozdrawiam Paulina Janowicz
Patrycja
Witam was kochani. Piszę ten komentarz po to, żeby was wszystkich ostrzec. Opowiem pokrótce naszą historię. Dokładnie rok temu znalazłam historię syna pana Huberta w intrnecie, gdy panicznie poszukiwałam pomocy dla mojego ukochanego taty. Znalazłam namiary na którymś z forów… ktoś polecał zgłosić się do pana Huberta, że podobno jest wspaniały i wszystkim pomaga. Człowiek w szoku strachu i przeraźliwej bezradności łapie się wszelkich możliwości, aby uratować najbliższych. Zgłosiłam się do pana Huberta z błaganiem o pomoc. Dostałam po jakimś czasie odpowiedź w postaci ułożonego szablonu wiadomości z dawkowaniem i innymi szczegółami leczenia a także z ofertą zamówienia dla mnie potrzebnych medykamentów. Jako osoba, która nie przebywa w takich środowiskach i nie ma skutecznych kontaktów zdecydowałam się na powyższą ofertę. Pan Hubert obiecywał realizacje zamówienia do X (nie pamiętam dokładnie chyba 21) dni roboczych, tak wiec zrobiłam przelew na pierwsze zamówienie w wysokości 6000zł. Czekałam cierpliwie ale kiedy miął obiecywany czas, zaczęłam się niepokoić, zwłaszcza że suma była spora zwłaszcza dla rodziny, gdzie ktoś ma dwoje ciężko chorych rodziców. Wtedy zaczęłam się upominać o zamówienie… Jak wszyscy wiedzą rak to też jest walka z czasem, w leczeniu liczy się każdy dzień. Czym szybciej rozpoczniemy leczenie tym większe szanse… a nam upłynęło kilka dobrych miesięcy od przelewu i dalej ani śladu leków czy pieniędzy. W tym czasie wysłałam dziesiątki wiadomości do pana Huberta z prośbami a nawet błaganiem o zamówione „leki”. Na każdą z nich otrzymywałam omijającą odpowiedź, za każdym razem jakaś inna wymówka, zawsze coś, co mogło mi zamydlić oczy, przeprosiny i obiecywanie wysyłki w kolejnym umówionym terminie. Tak więc czekałam cierpliwie do obiecanego terminu bo co innego może zrobić człowiek na łasce innych, ale niestety leki nawet po pół roku od przelewu nie dotarły… Na portalach społecznościowych przypadkiem natrafiłam na kilka osób potraktowanych w taki sam sposób. Złożone zamówienie, przelew i brak medykamentów. Wówczas zaczęłam upominać się o zwrot pieniędzy. Wiedziałam, że nawet jakby nam coś wysłał to już nie będę mogła mu zaufać czy to faktycznie jest to co powinno nam pomóc w walce z chorobą. W ten sposób mijały kolejne miesiące, wiadomości, maile, SMSy, zawsze z odpowiedzią i prośbą o czas a także obietnicą, że odzyskam utracone pieniądze. A że wiele w życiu przeszłam i staram się traktować innych ludzi jak najlepiej i nigdy nie zakładam, że ktoś jest oszustem bo sama bym czegoś takiego w życiu nie zrobiła to starałam się być wyrozumiała. Niestety dobroć w takich przypadkach nie popłaca, ponieważ zawsze znajdzie się ktoś, kto to wykorzysta. Po wielu prośbach udało mi się na raty odzyskać 2500zł. Ale mam wrażenie, że to też było tylko po to aby mnie uciszyć na jakiś czas. Od kilku miesięcy nie mam kontaktu z panem Hubertem, chyba stwierdził, że już mu się nie chce nawet odpisywać i prosić o kolejne tygodnie czasu na zwrot pieniędzy. A z prostej matematyki wynika, że nie odzyskałam nawet połowy tego co zapłaciłam. DLATEGO KOCHANI MILION RAZY ZASTANÓWCIE SIĘ PRZED PODJĘCIEM DECYZJI! Bo możecie stracić nie tylko pieniądze ale i najdroższe osoby tak jak ja!!!! ;(
p.janowicz
Dziękuje za to co Pani napisała. Tl bardzo ważne, aby ostrzegać przed tak nieuczciwymi praktykami 🙁
Mam nadzieje, ze odzyska Pani resztę pieniędzy.
Pozdrawiam serdecznie
Paulina Janowicz