Kilka miesięcy temu poznałam na pozór zdrową maleńką, śliczną dziewczynkę. Jej rodzice zadzwonili do mnie z prośbą o pomoc. Stan ich córci uległ pogorszeniu po niepotrzebnie wprowadzonym Sabrilu w Centrum Zdrowia Dziecka…. Niestety – w tak renomowanym miejscu też popełniane są błędy i to coraz częściej 🙁

Chyba każdy z Was słyszał, że nie leczy się wyników tylko pacjenta. W tym przypadku dziewczynka – wg opinii rodziców, która absolutnie zawsze powinna być najważniejsza, rozwijała się prawidłowo, a przede wszystkim nie miała ataków padaczkowych!!

Dziewczynka ma wadę mózgu ( agenezję ciała modzelowatego ). Chwilę po podaniu Sabrilu zaczęły występować ataki padaczkowe, które nabierały w siłę.

Serce pęka, a łzy same płyną po policzkach, gdy widzi się cierpienie maleństwa, które zamiast śmiać się, gaworzyć, jest targane przez bezlitosną padaczkę.

Gdy Olunia żyła byłam tak samo bezradna jak rodzice tej dziewczynki. Widząc jej atak płakałam – wróciły wspomnienia. Widziałam strach mamy, która trzymając w objęciach zasypiającą córeczkę, wiedziała że zaraz nastąpi atak, a zamiast patrzeć na spokojny sen dziecka, po raz kolejny będzie tulić swoje płaczące maleństwo.

Dziewczynka ma obecnie ponad pół roczku i od dwóch miesięcy przyjmuje ekstrakt CBD.

Jakiś czas temu otrzymałam wiadomość, która mnie wzruszyła.

Nie jestem lekarzem, nie udzielam konsultacji medycznych. Jestem tylko uzbrojoną w praktyczną i teoretyczną wiedzę o kannabinoidach mamą, która stara się najlepiej jak potrafi spożytkować to, co dało jej życie. A uściślając … to co dała mi moja śp. córeczka Ola ❤️

Dzielę się z Wami jedynie swoim doświadczeniem. Opowiadam Wam o tym, co pomagało mojej Oleńce.

Nie każda historia kończy się szczęśliwie.

Olunia przegrała walkę z chorobą, ale jestem pewna tego, że swoją historią wygrała zdrowie i życie wielu małych i dużych pacjentów.

Nie bójcie się walczyć o swoje dzieci.

Nie bójcie się podejmować kroków, które według Waszej intuicji są krokami słusznymi, bądź nawet słuszniejszymi niż decyzje lekarzy.

Walczcie o to, aby leki nie zniszczyły Waszych dzieci.

Być może konopie to najskuteczniejszy lek w walce z padaczką lekooporną…

Uważam, że kannabinoidy powinny być podawane pacjentom epileptycznym najpóźniej po zastosowaniu “tylko” kilku tzw. leków na padaczkę, a nie jak w przypadku mojej Oleńki, po przetestowaniu aż 20-stu psychotropów!!

Osobiście jestem przekonana o tym, że właściwe dobranie odpowiedniej proporcji kanabinnoidów skutkować może wyleczeniem padaczki lekoopornej.

A jeśli konopie jej nie pokonają, to chociażby złagodzą paskudne skutki padaczki, tak aby dziecku i rodzicom żyło się lżej i godniej.

PS. Jeśli chcielibyście porozmawiać ze mną o konopiach lub o czymkolwiek to zapraszam – tel. 693 458 008

Pozdrawiam, życząc pięknego dnia!

Paulina Janowicz

You Might Also Like

Leave a Reply