Padaczka lekooporna to jedno z najbardziej znanych schorzeń, w przypadku którego z powodzeniem stosuje się leczenie kannabinoidami.

Blisko u 80% pacjentów wystarczy wprowadzić olej CBD (kannabidiol), aby uzyskać widoczne efekty terapeutyczne. Pozostali pacjenci potrzebują wsparcia leczenia poprzez dodanie THC, które w Polsce uzyskać możemy w ramach procedury importu docelowego.

Moja córeczka Ola należała do mniejszości. Leczenie olejami CBD było skuteczne lecz niewystarczające. Najprawdopodobniej Oleńka potrzebowała większych dawek THC, nie zdążyliśmy się jednak o tym przekonać.

W marcu 2016r., Ola jako pierwsza w Polsce, otrzymała zgodę Ministerstwa Zdrowia na refundację leczenia z użyciem medycznej marihuany. Zgodnie z procedurami lek miał być sprowadzony dopiero pod koniec maja 2016r. Ola leku nie doczekała, zmarła 6 maja 2016r., mając niespełna 4 latka…

Przez ponad 2,5 roku Ola otrzymała aż 20 leków na padaczkę, które podawane były w różnych kombinacjach. Był okres, gdy przyjmowała 5 w jednym czasie. Efektów pozytywnych w zasadzie nie było żadnych. Klasyczna farmakologia przynosiła mnóstwo ciężkich skutków ubocznych, które powodowały wyniszczenia organizmu Oluni. Zdarzało się, że dokładanie kolejnych leków na padaczkę wywoływało nowe rodzaje napadów.

Historia leczenia Olci medyczną marihuaną zaczęła się we wrześniu 2014r. Użyłam wówczas bardzo niewielkich dawek CDB – już wtedy efekty były pozytywne.

Od kwietnia 2015r. Ola była na docelowych dawkach oleju z konopi siewnych, zawierającego wysokie stężenia CBD i niewielkie THC. Dzięki temu leczeniu w ciągu kilku miesięcy w porozumieniu

z dr Bachańskim zeszliśmy z aż 4 leków na padaczkę, uzyskaliśmy redukcję ciężkich ataków o 70%, znaczną poprawę jakości snu Oleńki oraz przybranie na wadze aż o 2 kg.

Poza tym Ola lepiej trzymała główkę, zaczęła się po raz pierwszy w życiu uśmiechać, interesowała się swoimi rączkami, potrafiła pięknie poruszać paluszkami, patrzeć w programy, stymulujące oczka, jej ciałko już nie było takie spięte. Życie Oluni stało się godniejsze. Nie widziałam absolutnie żadnych negatywnych skutków medycznej marihuany. Ale….

Ciężkie ataki padaczki występowały nadal. Z kilku napadów dziennie, zagrażających życiu Oli, redukcja nastąpiła do kilku w miesiącu – to naprawdę spora poprawa. Niestety 2 maja 2016r. Oleńkę dopadł ten ostatni morderczy atak, który ją udusił. W trakcie ataku doszło do blisko 20-minutowego zatrzymania akcji serca. Po kilku dniach córeczka zmarła w moich ramionach w szpitalu.

Jestem pewna tego, że marihuana w postaci suszu (Bediol, Bedrocan, Bedica) potrafi bardzo skutecznie pomóc w walce z padaczką lekooporną. Jest to standaryzowany, przebadany i oczyszczony lek, który w przypadkach podobnych do historii Oli może przynieść niesamowite efekty.

Tego samego zdania jest dr Bachański. THC było kolejnym krokiem, który mógł pomóc mojej córeczce.

W poniższym linku możecie bliżej poznać bohaterskie życie mojej Oleńki.

http://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,20289645,4-letnia-ola-nie-doczekala-medycznej-marihuany-procedura-stworzona.html

 

 

 

You Might Also Like

2 komentarze

  1. […] Padaczka lekooporna – Oleńka Janowicz, Zespół Lennoxa Gastauta a CBD […]

  2. […] Jeżeli chcesz porozmawiać, żeby dowiedzieć się jak prawidłowo wprowadzić terapię konopiami, to dzwoń – chętnie postaram się pomóc, tak bardzo jak starałam się pomóc mojej córeczce Oluni. […]

Leave a Reply